PUBLICYSTYKA

100 lat polskiej walki „cywilizacji życia” z „cywilizacją śmierci”

Jakiś czas temu Joanna Lichocka z PiS rzuciła tezę, że temat „aborcji” wrzuciła do debaty publicznej SB w 1989 roku. Rozminęła się z prawdą w znacznym stopniu, ale jej wypowiedź dość dobrze wpisuje się w powszechny poziom wiedzy o polskiej debacie publicznej na ten temat. Nawet czołowi politycy zdają się pamiętać tylko kilka ostatnich inicjatyw w tej sprawie, a co dopiero żeby społeczeństwo sięgało w pamięci kilkadziesiąt lat wstecz.

Trochę na przekór słowom poseł Lichockiej ja przy okazji rocznicy stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości uświadomiłem sobie, że możemy mówić o 100 latach polskiej walki o prawo do życia ludzkiego od poczęcia, choć równocześnie w tym czasie pojawiały się środowiska walczące o przeciwne cele. Ale o tym, że ten temat jest obecny w polskiej debacie publicznej nieco dłużej, niż się to wydaje Joannie Lichockiej, poniekąd wskazywał choćby arcybiskup Stanisław Gądecki w wydanym niedawno komunikacie KEP, w którym krytykował władzę za bierność w walce o ochronę życia. Przypomniał w nim m.in. jednoznaczne słowa Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego wzywające do szacunku do prawa do życia od poczęcia (to przy okazji zbliżającej się beatyfikacji wielkiego Polaka).

ABP STANISŁAW GĄDECKI, PRZEWODNICZĄCY KOMISJI EPISKOPATU POLSKI
Creative Commons; autor: Silar; data: 12.05.2019

II Rzeczpospolita się odradza, dyskusja o ochronie życia nabiera barw w Komisji Kodyfikacyjnej (1919)

Zanim jednak głos w tej sprawie zabrał kardynał Wyszyński, to dyskusja o „zakresie dopuszczalności spędzania płodu” rozgorzała na posiedzeniach Sekcji Prawa Karnego Materialnego Komisji Kodyfikacyjnej II Rzeczypospolitej. Była to część prac, jakie były konieczne po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Na terenie odrodzonej Rzeczypospolitej Obowiązywały wówczas cztery kodeksy karne: austriacki z 1852 roku, niemiecki z 1871 roku, rosyjski z 1903 roku, i węgierski z 1878 roku. Kiedy 24 czerwca 1920 roku Komisja zajęła się sprawą ochrony życia dzieci poczętych po raz pierwszy, to dla żadnego z zebranych ekspertów w dziedzinie prawa nie było kwestią dyskusyjną, czy chronić w prawie życie ludzkie od poczęcia, ale jedynie w jaki sposób je chronić.

Na pierwszy projekt Kodeksu karnego Polska musiała jeszcze trochę poczekać. Tymczasem na początku 1921 roku przyjęto tzw. Konstytucję marcową, a w niej znalazł się zapis, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia na swoim obszarze zupełną ochronę życia, wolności, mienia wszystkich bez różnicy pochodzenia, narodowości języka, rasy lub religii”. Jednocześnie w tym samym roku polscy biskupi w swoim liście o małżeństwie chrześcijańskim, nazwali „praktykę uśmiercania nienarodzonych zbrodnią przeciwko Bogu i zdradą ziemskiej ojczyzny”.

Domena publiczna; autor: Tekst Konstytucji, przekład – dr Tadeusz Gluziński; data: 1921

Dobry początek dla „cywilizacji życia”, jak ją później określił św. Jan Paweł II, nie był jednak wyznacznikiem późniejszych wypadków. Nie można też pominąć faktu, że w II RP dzieciobójstwo prenatalne było częstsze, może nawet znacznie częstsze niż obecnie, a niektórzy wręcz stwierdzają, że było powszechne. Słuszny był więc ostry apel polskich biskupów na początku lat 20. przeciw występowaniu wobec prawa do życia. Trzeba też zauważyć, że poziom wiedzy o początkach życia człowieka był wówczas, nie tylko zresztą w Polsce, ale także tutaj, znacznie mniejszy niż obecnie. Było to kilkadziesiąt lat przed odkryciem kodu genetycznego, dekady przed filmem „Niemy krzyk”, który wstrząsnął wieloma osobami na całym świecie (w latach 20. kinematografia zresztą dopiero raczkowała). Ba! W Polsce walczyliśmy jeszcze z analfabetyzmem w ogóle, a co dopiero mówić o zwiększaniu wiedzy biologicznej.

KODEKS POSTĘPOWANIA KARNEGO, ROK 1929: CZĘŚĆ ELIT ARTYSTYCZNYCH vs ŚRODOWISKA KATOLICKIE

Prawdziwy wybuch dyskusji o zakresie ochrony życia ludzkiego przyniósł rok 1929. To wtedy, po długich pracach Komisja Kodyfikacyjna przedstawiła pierwszy projekt Kodeksu karnego. I mam przeczucie graniczące z pewnością, że gdyby taki projekt przedstawiono obecnie, to „czarne marsze” przez wiele miesięcy nie schodziłyby z polskich ulic. W zakresie ochrony życia zakładał on karę do 5 lat pozbawienia wolności dla kobiety zlecającej przerwanie życia jej nienarodzonego dziecka, a 15 lat pozbawienia wolności dla dokonujących tego czynu. Nie przewidziano żadnych wyjątków od karania. Pominięto jedynie kwestię ochrony życia dziecka w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki, gdyż uznano, że sprawę tą odpowiednio już normuje część ogólna kodeksu, szczególnie zasada stanu wyższej konieczności.

PROFESOR EDMUND KRZYMUSKI- PRAWNIK, CZŁONEK KOMISJI KODYFIKACYJNEJ (1919) AUTOR KODEKSU POSTĘPOWANIA KARNEGO z 1929 r.
Domena publiczna; autor: nieznany; data: 1893

Jak już zasygnalizowałem, wtedy to dopiero się zaczęło. Do walki ruszyły media. Z jednej strony „Kurier Poranny” i „Wiadomości Literackie”, w których czołowe role odgrywały takie postacie jak Tadeusz Boy-Żeleński, Irena Krzywicka czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Tezy o „piekle kobiet” i powszechnym „podziemiu aborcyjnym” (czyli po prostu upowszechnieniu przestępczości aborcyjnej, ale lewicowcy już prędzej daliby się ochrzcić, niż użyliby słowa „przestępczość” w tym kontekście) nie wymyśliła wcale pani Nowacka, ani pani Nowicka, ani nawet pani Scheuring-Wielgus. O tym wszystkim pisał pan Tadeusz Boy-Żeleński co najmniej od 1929 roku na łamach wspomnianych pism, a w 1930 wydał swoje felietony na ten temat w książce pod tytułem, co nie dziwne: „Piekło kobiet”. To wcale nie „Aborcyjny Dream Team” wymyślił poradnie dla kobiet „bez klauzuli sumienia”, gdzie miałyby szeroki dostęp do „aborcji” i „antykoncepcji”. To też Boy-Żeleński. Największym autorytetem dla „cywilizacji śmierci” (posługując się terminologią św. Jana Pawła II) międzywojennej Rzeczypospolitej była Margaret Sanger, zaciekła bojowniczka o upowszechnienie na świecie eugeniki. W jakimś stopniu wyręczył ją, szczególnie w latach 40. Adolf Hitler, ale o tym za chwilę. W 1921 Sanger założyła American Birth Control League. Chyba mało kto współcześnie kojarzy taką organizację. Jednak już pod obecną nazwą – owszem. W 1942 roku ABCL zmienił nazwę na Planned Parenthood Federation of America. Bo „kontrola urodzin” przestała się w USA dobrze kojarzyć. Zresztą była to ciekawa koincydencja czasowa z nasiloną działalnością w Europie pewnego austriackiego malarza. Z Hitlerem łączyło Sanger nie tylko zamiłowanie do eugeniki, ale też rasizm. Pod koniec 1939 roku napisała np. w liście do doktora Clarence’a J. Gamble’a: „Chcemy, aby w świat poszła wieść, że chcemy eksterminacji murzyńskiej populacji”. W swojej, wydanej rok wcześniej autobiografii szczyciła się przyjęciem zaproszenia „by przemówić do kobiecego oddziału Ku Klux Klanu”.

REDAKCJA PRZEDWOJENNEGO “KURIERA PORANNEGO” – WARSZAWA, UL. MARSZAŁKOWSKA 148
Domena publiczna; autor: nieznany: data: przed 1939

 

WINIETA “WIADOMOŚCI LITERACKICH” z 1937 r.
Domena publiczna; autor: Zbigniew Uniłowski, Światopełk Karpiński, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Leon Pomirowski, Emil Breiter, Adolf Nowaczyński; data: 05.12.1937

 

TADEUSZ BOY-ŻELEŃSKI
Domena publiczna; autor: nieznany; data: 13.01.1910

 

TADEUSZ BOY-ŻELEŃSKI “PIEKŁO KOBIET”
Domena publiczna; autor: Tadeusz Boy-Żeleński; data: 1933

 

IRENA KRZYWICKA, CZASY OKUPACJI
Domena publiczna; autor: nieznany; data: 1939-45

 

MARIA PAWLIKOWSKA-JASNORZEWSKA W SWOIM MIESZKANIU W KRAKOWIE
Domena publiczna; autor: “Ilustrowany Kurier Codzienny”; data: przed 1940

 

MARGARET SANGER
Domena publiczna; autor: Bain News Service, publisher; data: 1916
Dawna siedziba główna Planned Parenthood,Waszyngton DC
Creative Commons; autor: AgnosticPreachersKid; data: 15.05.2008

 

 

 

 

 

 

 

O. MAKSYMILIAN MARIA-KOLBE (PODOBIZNA NA SZTANDARZE)
Creative Commons; autor: Aw58; data: 14.11.2010

Z kolei po drugiej stronie barykady w międzywojennej polskiej debacie o zakres ochrony życia ludzkiego stanęły m.in. “Przegląd Powszechny” i „Przegląd Katolicki”. Pod koniec lat 20. swoją działalność na polu medialnym rozpoczął też św. o. Maksymilian Maria Kolbe. Zaczął od działalności prasowej i wydawniczej, na chwilę przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął realizację marzeń o stacji radiowej, a planował również stworzenie telewizji. Media z Niepokalanowa dołączyły do walki o „cywilizację życia”. Polska walka o prawo do życia miała oparcie także w działalności Kościoła powszechnego. Papież Pius XI w encyklice „O małżeństwie chrześcijańskim” (Casti Connubi) z 1930 roku określił przerywanie życia dziecka nienarodzonego mianem „zbrodni, zagrażającej życiu dziecka, znajdującemu się w łonie matki”. W ostrych słowach zwrócił się do władz państw: „Nie powinny rządy i ciała ustawodawcze o tym zapominać, że to ich obowiązek stanąć za pomocą odpowiednich ustaw i kar w obronie życia niewinnych. Obowiązek ten jest tym pilniejszy, im mniejsza możliwość samoobrony u tych, których życie jest zagrożone i zwalczane. Do nich zaliczyć należy przede wszystkim dzieci w łonie matki. Jeśli zatem władze państwowe owych maleństw nie tylko nie bronią, lecz ustawodawstwem swoim i zarządzeniami na te zabiegi się godzą i maleństwa owe w ten sposób wydają w ręce lekarzy i innych osób na śmierć pewną, niech pamiętają o tym, że Bóg jest sędzią i mścicielem krwi niewinnej, wołającej z ziemi do nieba”.

1932- MAKAREWICZ ŁAGODZI OBYCZAJE

II Rzeczypospolita ostatecznie jednak przetarła szlak tej trzeciej, w pomyśle „kompromisu aborcyjnego”. Kodeks karny, który wszedł w życie w 1932 roku określił, że nie stanowiło przestępstwa przerwanie życia dziecka, jeżeli dokonywał tego lekarz i było to uzasadnione zagrożeniem życia i zdrowia matki, a także gdy dziecko zostało poczęte w wyniku przestępstwa. Poza wspomnianymi wyżej wyjątkami, za ten czyn groziło do 3 lat pozbawienia wolności dla kobiety i do 5 lat więzienia dla sprawcy lub pomagającego. Natomiast, jeżeli to wszystko odbywało się bez zgody matki, sprawcy groziło do 10 lat więzienia. Kodeks regulował też kwestię, kiedy na świat przyszło martwe dziecko, a jego śmierć w łonie matki było efektem celowych działań innej osoby – wtedy sprawca odpowiadał karnie na podstawie ogólnego przepisu dotyczącego zabójstwa. Takie zapisy nie zadowoliły oczywiście ani polskich zwolenników Margaret Sanger, ani też obrońców życia. W 1936 roku zebrał się pierwszy ogólnopolski synod Kościoła katolickiego i zaprotestował przeciwko „zniesieniu kary za spędzenie płodu”.

PROFESOR JULIUSZ MAKAREWICZ (Uniwersytet Lwowski), AUTOR “KODEKSU MAKAREWICZA” Z 1932
Domena publiczna; autor: nieznany- Narodowe Archiwum Cyfrowe/”Światowid”; data: 1934

HITLER OTWIERA KOLEJNY FRONT… ABORCYJNY

Wrzesień 1939 roku przerwał debatę publiczną na wszelkie tematy, a Polacy musieli walczyć już nie tylko o życie dzieci poczętych, ale swoje życie w ogóle. 9 marca 1943 roku Minister Sprawiedliwości III Rzeszy Niemieckiej uchylił karalność przerywania życia dziecka nienarodzonego w przypadku, gdy zostało to przeprowadzone u „robotnic wschodnich”. Dwa dni później, 11 marca 1943 roku na mocy Zarządzenia Reichsfürhrera do Spraw Zdrowia wprowadzono dla „robotnic wschodnich” tak zwaną aborcję na życzenie. Kobiety niejednokrotnie poddawane były presji, aby podpisały stosowne oświadczenie, a odmowa pociągała za sobą poważne konsekwencje, jak wysłanie do obozu koncentracyjnego. „Zachęcanie lub zmuszanie niearyjskich kobiet do poddania się aborcji, świadczenie im usług aborcyjnych oraz wyłączenie jurysdykcji sądów polskich w sprawach o dokonanie aborcji” było jednym z zarzutów postawionych niemieckim zbrodniarzom w procesach norymberskich. Oskarżeni i skazani za to zostali członkowie SS i urzędnicy Głównego Urzędu ds. Ras i Osadnictwa SS.

ABORCYJNY PARADOKS KOMUNIZMU: STALINIZM-KOMPROMIS, ODWILŻ – ABORCJA NA ŻYCZENIE

Choćby silne skojarzenie z działalnością nazistowskiego okupanta, ale też fakt znacznych ubytków ludnościowych powojennej Polski „ludowej” mogły być powodami tego, że komunistyczne władze początkowo bazowały w zakresie ochrony życia na sanacyjnych przepisach z lat 30. Polscy biskupi, w Liście Pasterskim Episkopatu Polski z 1952 roku, przypominali, że „już w 1921 roku Episkopat wzywał do opamiętania w swym liście o małżeństwie chrześcijańskim, nazywając praktykę uśmiercania nienarodzonych zbrodnią przeciwko Bogu i zdradą ziemskiej ojczyzny. W 1934 roku biskupi ponownie upominali, a w roku 1936 na pierwszym ogólnopolskim synodzie zaprotestowano przeciwko zniesieniu kary za spędzenie płodu”. Jednak marionetkowe władze marionetkowych państw charakteryzuje to, że jak kraj nadrzędny przyśle nakaz, aby zmienić podejście do danej sprawy, to posłusznie tak robią. Tak też się stało w PRL. 1 grudnia 1955 roku w „Trybunie Ludu” opublikowano depeszę PAP, w której poinformowano, że „Prezydium Rady Najwyższej ZSRR uchwaliło w dniu 23 listopada Ustawę o zniesieniu zakazu wykonywania sztucznych poronień”. Napisano również, że celem zmian było „danie kobiecie możliwości samodzielnego decydowania o macierzyństwie”, a także „uchronienie jej przed zgubnymi dla zdrowia skutkami sztucznych poronień wykonywanych poza zakładami leczniczymi”. Już dwa dni później sejmowa Komisja Pracy i Zdrowia zabrała się do dzieła. Na jej posiedzeniu ówczesny minister zdrowia Jerzy Sztachelski referował, że w wyniku badań przeprowadzonych przez ministerstwo w gronie specjalistów (czy nie byli to przypadkiem „specjaliści” sowieccy?) uznano, iż „należy rozszerzyć wskazania lekarskie w sprawie przerywania ciąży, które powinny być powiązane ze wskazaniami społecznymi, które powinny być szersze niż dotychczas”, a także „należy znieść odpowiedzialność karną kobiety za przerywanie ciąży”. 27 kwietnia 1956 roku została uchwalona ustawa o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Jak zapisano już na początku aktu, zdaniem ówczesnych komunistycznych władz PRL, przepisy te miały chronić zdrowie kobiety „przed ujemnymi skutkami zabiegów przerywania ciąży, dokonywanych w nieodpowiednich warunkach lub przez osoby nie będące lekarzami”. Wedle tej ustawy, lekarz mógł przerwać życie dziecka nienarodzonego, kiedy przedstawił „wskazania lekarskie” ku temu celowi, albo matka dziecka była w ciężkich warunkach życiowych, jak również kiedy zachodziło „uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku przestępstwa”. Niemal natychmiast po wprowadzeniu nowych przepisów, zaczęła je chwalić i uzasadniać reżimowa prasa. Już 3 lata później wydano rozporządzenie ministra zdrowia, na mocy którego m.in. podstawą wydania orzeczenia lekarskiego, dopuszczającego przerwanie życia dziecka z uwagi na ciężkie warunki życiowe matki, stało się jej własne oświadczenie. Oznaczało to de facto wprowadzenie tak zwanej aborcji na życzenie. Sowiecka okupacja powtórzyła więc w tym zakresie działania tej niemieckiej.

JERZY SZTACHELSKI – DWUKROTNY MINISTER ZDROWIA, TWARZ USTAWY PROABORCYJNEJ
Domena publiczna; autor: Sejm Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej; data: 1969

 

ANTYABORCYJNE CENTRUM DOWODZENIA: PRYMAS WYSZYŃSKI I JAN PAWEŁ II

26 sierpnia 1956 roku na Jasnej Górze polski Episkopat wraz z olbrzymimi tłumami wiernych, zebranych mimo przeszkód podejmowanych przez władze, podjął Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego, przygotowane przez uwięzionego przez marionetkowe państwo prymasa Wyszyńskiego. „Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecka i każdej kołyski, równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca wszelkiego życia i za najcenniejszy skarb Narodu” – brzmiało jedno ze złożonych przyrzeczeń. Kierowany przez Prymasa Tysiąclecia polski Kościół niewzruszenie stał po stronie „cywilizacji życia”, wspierając wysiłki wszystkich stojących po tej stronie „barykady”. Kardynał Wyszyński podkreślał, że każdy kto „godzi w życie tego maleństwa, gwałci wszystkie prawa i jest winien prawdziwej śmierci; jest zwykłym zabójcą(…)”. Zwracał uwagę na to, że skoro ludzie litują się nad małymi zwierzętami, pisklętami, to tym bardziej powinny być respektowane prawa ludzi przed narodzeniem. Stwierdzał, że wskutek aborcji „przedwczesną śmiercią” mogło zginąć wielu „wspaniałych obywateli,(…) przyszłych artystów, poetów, pisarzy(…).” Temat ochrony życia był tematem wielu wystąpień samego prymasa, jak i całego Kościoła w Polsce, także listów pasterskich czy korespondencji z marionetkowymi władzami rezydującymi w Warszawie. Sprawy prawa do życia nie pomijał także podczas swoich pielgrzymek do Ojczyzny Ojciec Święty Jan Paweł II. Już w trakcie pierwszej z nich, w 1979 roku, podczas homilii w trakcie Mszy Świętej w Nowym Targu mówił: „I życzę, i modlę się o to stale, ażeby rodzina polska dawała życie, żeby była wierna świętemu prawu życia. Jeśli się naruszy prawo człowieka do życia w tym momencie, w którym poczyna się on jako człowiek pod sercem matki, godzi się pośrednio w cały ład moralny, który służy zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr człowieka. Życie jest pierwszym wśród tych dóbr. Kościół broni prawa do życia nie tylko z uwagi na majestat Stwórcy, który jest tego życia pierwszym Dawcą, ale równocześnie ze względu na podstawowe dobro człowieka.” W okresie istnienia PRL były podejmowane także akcje społeczne na rzecz „cywilizacji życia”. Np. w styczniu 1957 roku na tablicach informacyjnych polskich kościołów pojawiły się plakaty „Nie zabijaj”, krytycznie odnoszące się do zabijania dzieci w łonach matek. Podczas wizyt kolędowych rozdawano obrazki z zobowiązaniami nawiązującymi do treści ślubów jasnogórskich. Jednocześnie treści anty-aborcyjne były promowane w prasie katolickiej. W ramach Wielkiej Nowenny polscy księża zostali zobowiązani do głoszenia kazań dla kobiet, odnoszących się do poszanowania życia ludzkiego. Na mocy decyzji Komisji Duszpasterskiej Episkopatu z 27 czerwca 1956 roku, przy parafiach zaczęto organizować poradnie, udzielające pomocy medycznej, psychologicznej, prawnej i duszpasterskiej. Aby przeciwdziałać przypadkom dzieciobójstw prenatalnych spowodowanych trudnymi warunkami materialnymi, Kościół podejmował inicjatywy takie jak m. in. budowa osiedli rodzinnych na gruntach parafialnych, czy ośrodków wsparcia dla samotnych matek. Działania te nie spotkały się z przychylnością władz państwowych.

PRYMAS KARDYNAŁ STEFAN WYSZYŃSKI – TWARZ OPORU PRZECIWKO PRAWU ABORCYJNEMU
Domena publiczna, autor: Janusz Trocha; data: lata 70.

 

PAPIEŻ JAN PAWEŁ II – TWARZ OPORU PRZECIWKO PRAWU ABORCYJNEMU Pixabay

Społeczne protesty przeciwko zbrodniczej ustawie z 1956 roku rozpoczęły się jeszcze w czasie procedowania w Sejmie projektu. Choćby w postaci działań Senatu Akademickiego KUL, którego delegacja przekazała posłowi Andrzejowi Wojtkowskiemu oświadczenie (w celu przedstawienia go Sejmowi), w którym sprzeciwiali się „przerywaniu ciąży z jakichkolwiek powodów”.

Podczas zorganizowanej w marcu 1958 roku przez Stowarzyszenie PAX ogólnopolskiej narady, w trakcie której rozmawiano o programowej akcji odnowy moralnej, zaapelowano do Sejmu PRL o uchylenie wprowadzonej dwa lata wcześniej ustawy. Wcześniej, bo w styczniu tego samego roku z inicjatywy PAX powołano Tymczasową Komisję Programowej Akcji Odnowy Moralnej.

W maju 1977 roku powstał Polski Komitet Obrony Życia i Rodziny. W marcu 1978 roku do nazwy dodano człon „i Narodu”. Stało się to na życzenie prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, który wsparł ten projekt. Komitet w grudniu 1977 roku zebrał ponad 12 tysięcy podpisów pod wnioskiem do Sejmu PRL o zniesienie ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1956 roku. Sejm przekazał sprawę Ministerstwu Zdrowia i Opieki Społecznej, które w odpowiedzi na inicjatywę stwierdziło, że nie będzie zmian prawnych, ponieważ wspomniana ustawa, zdaniem ministerstwa, przyczynia się do zmniejszenia ilości „aborcji” i chroni przed tymi, które są dokonywane przez osoby nieposiadające odpowiednich kwalifikacji. Zdaniem współtwórcy Komitetu – Mariana Barańskiego – celem tej akcji nie było przekonanie władz do zmian prawnych, bo było to raczej niemożliwe, ale zainteresowanie sprawą jak najszerszych kręgów społecznych. W 1979 roku posłowie Koła Poselskiego Znak (Wacław Auleytner, Ryszard Bender, Jerzy Ozdowski i Janusz Zabłocki) złożyli do ministra zdrowia i opieki społecznej interpelację „w sprawie przepisów dotyczących przerywania ciąży”. Odnosząc się do jego wypowiedzi dla „Trybuny Ludu”, w której mówił o „coraz większej świadomości szkodliwości zabiegów przerywania ciąży”, zapytali go, co jego ministerstwo zamierza zrobić w celu ograniczenia tego zjawiska i czy będzie w tym celu zmierzać do uchylenia obowiązującej ustawy z 1956 roku oraz przepisów wykonawczych. 17 września 1980 roku przygotowano wstępny projekt tez do prac ustawodawczych Katolicko-Społecznego Koła Poselskiego Znak w zakresie ochrony poczętego dziecka oraz ochrony macierzyństwa. Projekty ustaw w tej sprawie powstały w 1982 (projekt ustawy o ochronie poczętego dziecka i ochronie macierzyństwa) i 1983 roku (zarys projektu ustawy o ochronie dziecka poczętego, macierzyństwa i rodziny). Inną z inicjatyw ukierunkowanych na kwestię ochrony życia ludzkiego od poczęcia był założony 19 listopada 1980 roku Ruch SOS Obrony Poczętego Życia. Działalność Ruchu polegała m.in. na organizowaniu prelekcji o życiu i rodzinie, dla młodzieży w szkołach średnich. W 1980 roku powołano natomiast w Krakowie Krucjatę Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci. Inną z inicjatyw modlitewnych była Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego. Pierwsze rekolekcje i przyrzeczenia Duchowej Adopcji zorganizowali 2 lutego 1987 roku ojcowie paulini w warszawskim kościele pod wezwaniem Ducha Świętego przy ul. Długiej 3. Inspiracją dla nich był tekst doktora Pawła Milcarka, opublikowany w „Rycerzu Niepokalanej” w styczniu 1987 roku, w którym opisywał on pomysł inicjatywy modlitewnej, jaki znalazł na ulotce w kruchcie katolickiej katedry w Londynie. 17 stycznia 1981 roku odbyło się I Ogólnopolskie Forum Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości NSZZ „Solidarność”, na którym została powołana Komisja Kodyfikacyjna. Przygotowała ona jeszcze w tym samym roku projekt zmian w kodeksie karnym. Według niego, przepisy prawa karnego miały chronić życie ludzkie od poczęcia – aborcja miała być dopuszczalna jedynie wtedy, gdy zachodziłoby poważne niebezpieczeństwo zagrożenia życia lub zdrowia matki. 9 września 1986 roku w Gdańsku wydano Memoriał do Sejmu Rzeczypospolitej Ludowej „W sprawie zniesienia ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z dnia 27 kwietnia 1956 roku”. 27 kwietnia 1987 roku ówczesny Klub Inteligencji Katolickiej w Szczecinie przedstawił wniosek o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w sprawie zastąpienia przepisów legalizujących sztuczne poronienia ustawą o ochronie rodzicielstwa, a 1 marca kolejnego roku przedstawił wniosek uzupełniający. Zaowocowało to powołaniem w maju 1988 roku przez Sejm IX kadencji specjalnej podkomisji w tej sprawie, a jej prace były referowane i dyskutowane na posiedzeniach Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej. Posiedzenia te zresztą, w których brali czynny udział przedstawiciele obu stron „barykady”, były miejscem nie tylko dyskusji o pracach podkomisji, ale o zakresie ochrony dziecka poczętego w ogóle.

DOKTOR PAWEŁ MILCAREK- AUTOR TEKSTU Z 1987 R. NAWOŁUJĄCEGO DO PODJĘCIA INICJATYWY MODLITEWNEJ W OBRONIE ŻYCIA
Creative Commons; autor: Lestat (Jan Mehlich); data: 12.03.2008

I tutaj dochodzimy do sławetnego roku 1989 roku, kiedy zdaniem Joanny Lichockiej SB wrzuciło do dyskusji publicznej „temat aborcji”. Ci czytelnicy, którzy dotrwali do tego momentu tekstu muszą przyznać, że przed 1989 rokiem dosyć sporo się działo „w temacie aborcji” w Polsce i ani SB, ani inne organy marionetkowego państwa nie musiały niczego wrzucać. A muszę zauważyć, że mój tekst i tak przedstawia sprawę w sposób dosyć skrótowy, zdecydowanie niewyczerpujący, ewentualnie czytelnika, a gdyby chcieć przedstawić „100 lat polskiej walki o prawo do życia od poczęcia” to trzeba byłoby na to zapewne poświęcić wiele grubych tomów publikacji i niemało lat pracy.

28 lutego 1989 roku do Sejmu PRL IX kadencji wpłynął podpisany przez 74 posłów projekt ustawy o ochronie prawnej dziecka poczętego. Został on przygotowany na początku 1989 roku przez zespół ekspertów Komisji do spraw Rodziny Episkopatu Polski. Przewidywano w nim „możliwość poświęcenia życia dziecka poczętego” w przypadku zagrożenia utratą życia matki. Jednak wkrótce później rozpisano nowe wybory parlamentarne, więc nie udało się doprowadzić inicjatywy do końca. Po wyborach do prac nad ochroną życia ludzkiego od poczęcia przystąpił Senat. 8 grudnia 1989 roku przez 37 senatorów został złożony wniosek o podjęcie inicjatywy ustawodawczej. Swój projekt złożył również marszałek Andrzej Stelmachowski. Senat analizował też inne projekty, które powstały wcześniej w tej kwestii. Po przedyskutowaniu kształtu jednolitego senackiego projektu w komisjach, Izba poświęciła sprawie ochrony życia dyskusję w dniu 3 sierpnia 1990 roku, a potem także kilka kolejnych. Działania Senatu, potem kontynuowane przez Sejm IX kadencji, choć także przerwane wyborami parlamentarnymi, to jednak stanowiły podwaliny pod uchwalenie ustawy z 1993 roku, wprowadzającej choć częściową (ale jest to jednak znaczna część) ochronę dzieci poczętych.

PROFESOR ANDRZEJ STELMACHOWSKI – MARSZAŁEK SENATU W SEJMIE KONTRAKTOWYM PRL (1989-91). W 1989 ZŁOŻYŁ PROJEKT USTAWY O OCHRONIE ŻYCIA
GNU FREE DOCUMENTATION LICENSE; autor: Archiwum Kancelarii Prezydenta RP; data: 2007

TRYBUNAŁ W AKCJI – NA ZŁOŚĆ LEWICOWEJ REAKCJI

Zwolennikom „kompromisu aborcyjnego” muszę przypomnieć, że jeszcze w toku dyskusji nad tym projektem lewica zaczęła się odgrażać, że jak tylko dojdzie do władzy to zmieni prawo. Jak zapowiedzieli, tak zrobili, ale na ich drodze stanął najpierw Prezydent RP Lech Wałęsa, który zawetował lewicowy projekt, a potem Trybunał Konstytucyjny, który na wniosek senatorów AWS przyjrzał się „przesłance społecznej dopuszczalności aborcji”. I choć TK w swoim orzeczeniu nie mógł pójść szerzej niż zakładał wniosek (a senatorowie zaskarżyli „przesłankę społeczną”, a nie całą ustawę), to uzasadnienie do orzeczenia wydanego przez Trybunał w maju 1997 roku dobitnie wskazuje, że także obowiązująca do dziś ustawa jest w dużej mierze niekonstytucyjna.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego na kilka lat zamroziło działania ustawodawcze obu stron barykady (choć nie formalnie, ale de facto nie pojawiały się nowe projekty). Choć posłowie SLD w IV kadencji Sejmu przygotowali ponownie projekt zawężający ochronę życia dzieci poczętych, to jednak ostatecznie nie doszło do jego procedowania. W 2004 roku Sejm ustanowił Narodowy Dzień Życia (w 2019 roku po raz pierwszy tego dnia ulicami Warszawy przeszedł Narodowy Marsz Życia, a w tym roku ma to się stać ponownie). Natomiast lata 2005-07 przynoszą parlamentarną dyskusję nad doprecyzowaniem Konstytucji RP, tak jak wiele podobnych dyskusji ustawodawczych wcześniej, nie przynoszącą efektu w postaci zmian prawnych. Dopiero po roku 2010 dyskusja o ochronie życia ludzkiego od poczęcia stała się na powrót gorąca, w wyniku zgłaszania kolejnych projektów ustawodawczych z prawej i lewej strony. Wnikliwie przeglądający zapisy stenograficzne obrad Sejmu i Senatu odnajdą wiele podobieństw, podobnych sformułowań, argumentów między najnowszymi dyskusjami, a tymi z dekad wcześniejszych.

DYLEMATY PiS-u

Zanim obecni rządzący zostali wywindowani jesienią 2015 roku do władzy, 10 i 11 września tego samego roku w Sejmie odbyła się dyskusja nad obywatelskim projektem ustawy „Stop Aborcji”. Jest to fakt o tyle ciekawy przy obecnej narracji PiS, że ówczesne stanowisko klubu PiS zadaje kłam twierdzeniom polityków tej partii, że jednoznaczne opowiadanie się za życiem prowadzi do utraty przez nich poparcia społecznego. Pani poseł Marzena Machałek, przedstawiając stanowisko klubu PiS podkreśliła, że „aborcja eugeniczna to dyskryminacja ludzi chorych i niepełnosprawnych”, a „konstytucja nie daje podstaw, by obniżać wartość życia ludzkiego ze względu na zły stan zdrowia czy niepełnosprawność”. – Jest zatem oczywiste, że życie dziecka poczętego z wadami rozwojowymi powinno być chronione prawnie – dodała. Jeszcze raz trzeba podkreślić, że było to oficjalne stanowisko PiS, a nie prywatna opinia szeregowego posła tego ugrupowania. Za jednoznacznym stanowiskiem poszło też nie mniej jednoznaczne głosowanie, ale jako, że wówczas jeszcze PiS nie posiadał w Sejmie większości, projekt został odrzucony. I po tak jednoznacznym opowiedzeniu się PiS-u za życiem, w dodatku na chwilę przed wyborami parlamentarnymi, społeczeństwo gremialnie poparło „obóz dobrej zmiany” (jak lubią siebie określać politycy obozu władzy). Do tego stopnia, że po raz pierwszy jeden komitet wyborczy zdobył samodzielnie ponad 50% mandatów w Sejmie. W 2019 zresztą PiS dokonał tego po raz drugi. I po tak przekonującym znaku, że ludziom nie przeszkadza fakt, iż PiS broni praw dzieci poczętych, partia Kaczyńskiego… zaczęła torpedować wszelkie działania na rzecz rozszerzenia prawa do życia, co robi do dnia dzisiejszego. Chyba najbardziej absurdalne jest, że nie byli skłonni nawet dotrzymać swojej własnej obietnicy, złożonej przez premier Szydło 6 października 2016 roku i to nawet nie w zakresie zmian prawa, ale przeprowadzenia kampanii społecznej. Wówczas, gdy PiS pod rękę z Platformą odrzucał projekt „Stop Aborcji”, premier Szydło złożyła 3 deklaracje. Trzecią z nich było: przeprowadzenie „kompleksowej, szeroko zakrojonej społecznej akcji informacyjnej wspierającej i promującej ochronę życia”. Nie można nie podejrzewać PiS-u o złą wolę, skoro przekonują, że blokują prace ustawodawcze (i to tak skutecznie, że paraliżu dostał także „niezależny” organ jakim jest Trybunał Konstytucyjny) z uwagi na podejście społeczeństwa, a zapowiedziane przez siebie działania na rzecz przekonania społeczeństwa do ochrony życia też zablokowali. Nie bez podstaw jest więc podejrzenie, że PiS-owi (być może nie każdemu z polityków tej partii, ale pozostali wspierają główną linię działania swoją biernością lub niedostatecznym przeciwdziałaniem) w rzeczywistości chodzi o to, żeby społeczeństwo polskie przyzwyczaić do tego, że „aborcja jest ok” (jak otwarcie podaje „Gazeta Wyborcza”). Kaczyński zresztą otwarcie mówi, że chce aby „w Polsce było jak nas zachodzie”, ale oficjalnie chodzi mu tylko o sprawy gospodarcze.

Ponad 100 lat walki w Polsce „cywilizacji życia” z „cywilizacją śmierci” minęło, choć znaczna część z niej nie jest obecna w powszechnej świadomości społecznej. Czy kolejne lata przyniosą jakieś zmiany prawne, jak wcześniej w 1932, 1956 czy 1993 roku? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: walka trwa. Trwa wbrew temu, co sugerował niedawno Szymon Hołownia, który stwierdził, że nie można „naruszać kompromisu aborcyjnego”, bo to wywołałoby „wojnę”. „ Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także”. Winston Churchill

 

 

 

Paweł Kubala

 

 

 

Paweł Kubala

Z wykształcenia politolog. Działacz Prawicy Rzeczypospolitej i Obywatelskiego Ruchu Promocji Naprotechnologii. Członek Narodowej Rady Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego.


error: Zawartość jest chroniona!!