Nie musimy przyjmować euro
![](https://centrum-portal.pl/wp-content/uploads/2019/05/moneta-euro-zdjęcie-stockowe.jpg)
Creative Commons; autor: Howard Lake; data: 06.12.2008
Przy okazji kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego powraca dyskusja o przyjęcie przez Polskę waluty euro. Patrząc na wypowiedzi przedstawicieli głównych partii można odnieść wrażenie, że nie mamy wyjścia, musimy prędzej (jak chce np. Ryszard Petru) czy później (jak chce np. Jarosław Kaczyński) pozbyć się własnej waluty. Ale czy na pewno?
Już we wrześniu 2011 roku Prawicy Marka Jurka oświadczyła, że „wobec zmiany zasad działania strefy euro wygasają wszelkie zobowiązania Polski w tej dziedzinie”. Wezwała „wszystkie partie polityczne do otwartego wypowiedzenia się przeciw wejściu Polski do strefy euro i przeciw jakimkolwiek zmianom w art. 227 Konstytucji”. Te słowa zostały tradycyjnie zignorowane.
![](https://centrum-portal.pl/wp-content/uploads/2019/02/Marek_Jurek_Sejm_2016-724x1024.jpg)
Ostatnimi czasy mamy okazję obserwować wymianę stanowisk w kwestii daty przyjęcia euro. Jarosław Kaczyński uważa, że powinno zostać przyjęte, kiedy Polska będzie gospodarczo na poziomie Niemiec, Grzegorz Schetyna czy Ryszard Petru uważają natomiast, że powinno to się stać jak najszybciej. Wszyscy powołują się na to, że przecież zadeklarowaliśmy przyjęcie euro w naszym traktacie akcesyjnym. Czy wobec tego Prawica Rzeczypospolitej nie ma racji i przyjęcie paktu fiskalnego nie zmieniło zasad działania strefy euro? Tego nikt nie mówi. Najwyraźniej politykom głównych partii wygodniej zignorować inne głosy.
Ostatnimi czasy mamy okazję obserwować wymianę stanowisk w kwestii daty przyjęcia euro. Jarosław Kaczyński uważa, że powinno zostać przyjęte, kiedy Polska będzie gospodarczo na poziomie Niemiec, Grzegorz Schetyna czy Ryszard Petru uważają natomiast, że powinno to się stać jak najszybciej. Wszyscy powołują się na to, że przecież zadeklarowaliśmy przyjęcie euro w naszym traktacie akcesyjnym. Czy wobec tego Prawica Rzeczypospolitej nie ma racji i przyjęcie paktu fiskalnego nie zmieniło zasad działania strefy euro? Tego nikt nie mówi.
![](https://centrum-portal.pl/wp-content/uploads/2017/09/Grzegorz_Schetyna_cropped.jpg)
Creative Commons, 16.09.2011, autor: Platforma Obywatelska RP from Poland
![](https://centrum-portal.pl/wp-content/uploads/2019/05/Jarosław-Kaczyński-jako-premier-2007.jpg)
GNU Free Public Documentation Licence; autor: Archiwum Kancelarii Prezydenta RP; data: 05.11.2007; autor: Archiwum Kancelarii Prezydenta RP
O tym, że nie musimy przyjmować euro przypomniał w niedawnym felietonie w Tygodniku Katolickim „Idziemy” Marek Jurek. – “Waluta euro jest dziś czymś innym, niż była w momencie przystępowania Polski do Unii Europejskiej. Wtedy była narzędziem wymiany. Dziś – po przyjęciu paktu fiskalnego – może być narzędziem kontroli polityki gospodarczej i społecznej państw, które wyrzekły się suwerenności walutowej. Polska nigdy się na to nie zgadzała. Zgodnie z regułą rebus sic stantibus, w tym zmienionym stanie rzeczy, Polski nie obowiązują już żadne ustalenia w tym zakresie” – zwraca uwagę polityk Prawicy Rzeczypospolitej w opublikowanym 5 maja artykule „Traktujmy rzeczy poważnie”.
O tym, że nie musimy przyjmować euro przypomniał w niedawnym felietonie w Tygodniku Katolickim „Idziemy” Marek Jurek. – “Waluta euro jest dziś czymś innym, niż była w momencie przystępowania Polski do Unii Europejskiej. Wtedy była narzędziem wymiany. Dziś – po przyjęciu paktu fiskalnego – może być narzędziem kontroli polityki gospodarczej i społecznej państw, które wyrzekły się suwerenności walutowej. Polska nigdy się na to nie zgadzała. Zgodnie z regułą rebus sic stantibus, w tym zmienionym stanie rzeczy
Rządzący PiS zignorował zarówno złożony w zeszłym roku przez Prawicę Rzeczypospolitej i Kukiz’15 projekt Uchwały Sejmu o nienaruszalności art. 227 Konstytucji RP (gwarantujący pozostawienie waluty narodowej – złotego), jak i nasze apele o to, aby ponowili swoją skargę do TK na niekonstytucyjność „ratyfikacji” paktu fiskalnego za czasów rządu PO-PSL. W zamian za to prezes Kaczyński zaproponował niedawno swój projekt deklaracji głównych środowisk politycznych, że Polska przyjmie euro nie teraz, ale później. Spodobała mi się reakcja Pawła Kukiza, który zadeklarował, że on chętnie podpisze taką deklarację, która wyraża sprzeciw wobec przyjęcia euro teraz, ale apeluje do prezesa Kaczyńskiego, by poparł nasz projekt. Ten apel tradycyjnie został zignorowany.
Dlaczego euro ani nie teraz (jak mówi PiS), ani nie później (kiedy PiS chciałby euro przyjąć)? O tym mówi sam PiS. – Złotówka to ochrona naszej gospodarki – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński na regionalnej konwencji swojej partii w Szczecinie w ostatni weekend. Dlaczego więc kiedy „Polska będzie na poziomie Niemiec”, jego zdaniem powinniśmy „pozbyć się złotówki”? Czy dobrze rozwinięta gospodarka nie potrzebuje ochrony?
Spójrzmy na przykład tych, którzy do strefy euro już weszli. Już w 2008 roku Marek Jurek w „Naszym Dzienniku” pisał: „Wprowadzenie wspólnej waluty na obszarze większości Europy nie stało się stymulatorem wzrostu gospodarczego i to pomimo korzyści wynikających z ekonomii dużej skali. Strefa euro coraz bardziej odstaje od tempa wzrostu innych kontynentów. Przeregulowana gospodarka euro jest zbyt skrępowana różnymi dyrektywami i ograniczeniami, by móc swobodnie konkurować z innymi obszarami gospodarczymi. Wśród tych krępujących regulacji niewątpliwie najbardziej dotkliwymi są te wynikające ze wspólnej waluty. Przy jednej polityce monetarnej nie da się elastycznie reagować na potrzeby i wyzwania tak różnych społeczeństw. Wspólna waluta jest jedną z zasadniczych przyczyn wyhamowania tak dynamicznej wcześnie gospodarki irlandzkiej”.
Rezygnując z własnej waluty pozbawilibyśmy się ważnych narzędzi umożliwiających stymulowanie rozwoju państwa. W polityce monetarnej bylibyśmy zależni od działań Europejskiego Banku Centralnego. W tak dużej gospodarce, jaką jest strefa euro, trudno elastycznie reagować na potrzeby lokalne. Niemcy wymagają innych działań niż mała Portugalia. Posiadanie własnej waluty umożliwia lepsze oddziaływanie na procesy gospodarcze (np. poprzez prowadzenie polityki kursowej, która ma ogromne znaczenie dla eksportu). Gdybyśmy nagle stanęli w obliczu poważnego kryzysu gospodarczego, to bez złotówki nasze możliwości reagowania byłyby zdecydowanie mniejsze niż teraz. Czyli to, co na Zachodzie byłoby gospodarczą czkawką, my przeżylibyśmy jako poważną zapaść. Dziś coraz więcej osób zdaje sobie już sprawę, że euro to nieudany projekt. Dlaczego niektórzy starają się być bardziej unijni niż Unia i dywagują kiedy wejść do strefy euro, zasłaniając uszy na głosy innych?
Rezygnując z własnej waluty pozbawilibyśmy się ważnych narzędzi umożliwiających stymulowanie rozwoju państwa. W polityce monetarnej bylibyśmy zależni od działań Europejskiego Banku Centralnego. W tak dużej gospodarce, jaką jest strefa euro, trudno elastycznie reagować na potrzeby lokalne. Niemcy wymagają innych działań niż mała Portugalia. Posiadanie własnej waluty umożliwia lepsze oddziaływanie na procesy gospodarcze (np. poprzez prowadzenie polityki kursowej, która ma ogromne znaczenie dla eksportu). Gdybyśmy nagle stanęli w obliczu poważnego kryzysu gospodarczego, to bez złotówki nasze możliwości reagowania byłyby zdecydowanie mniejsze niż teraz.
Paweł Kubala