KRAJ

Iwiński o Janie Olszewskim: traktował rzeczywistość polityczną w sposób czarno-biały

“Jan Olszewski był bardzo ważną postacią życia politycznego, choć osobą zupełnie inną niż ja – był politykiem prawicowym” – przyznał w rozmowie z centrum-portal.pl, profesor Tadeusz Iwiński, polityk SLD. Jednak za największy atut Olszewskiego uważa jego działalność prawniczą, kiedy bronił opozycjonistów w PRL.

“Zapisał ładną kartę – zwłaszcza od końca lat 60. i 70. – jako adwokat, który bronił wiele czołowych postaci opozycyjnych. To niewątpliwie jest jego największy atut i zasługa. ” – stwierdził polityk SLD.

Zapisał ładną kartę – zwłaszcza od końca lat 60. i 70. – jako adwokat, który bronił wiele czołowych postaci opozycyjnych. To niewątpliwie jest jego największy atut i zasługa

Iwiński zapytany o charakterystykę polityczną Olszewskiego przyznał, że były premier nie był politykiem gabinetowym.  “Był człowiekiem, który podchodził do rzeczywistości w sposób czarno-biały. Na pewno nie miał dużych umiejętności negocjacyjnych.”

Był człowiekiem, który podchodził do rzeczywistości w sposób czarno-biały. Na pewno nie miał dużych umiejętności negocjacyjnych

Natomiast opisując jego dorobek polityczny Iwiński scharakteryzował zmarłego Olszewskiego jako uczciwą osobę, która obok Wiesława Chrzanowskiego, traktowana była jako ikona polskiej prawicy. “Niewątpliwie był to człowiek kryształowo uczciwy. W miarę upływu czasu, na polskiej prawicy – obok marszałka Chrzanowskiego – stał się wzorcem. Z tego co pamiętam był jednym z pierwszych polityków z Orderem Orła Białego” – powiedział Iwiński.

Niewątpliwie był to człowiek kryształowo uczciwy. W miarę upływu czasu, na polskiej prawicy – obok marszałka Chrzanowskiego – stał się wzorcem.

Tadeusz Iwiński uważa również, że Olszewski był na tyle postacią “posagową”, że mógł sobie pozwolić na bardzo krytyczne uwagi pod adresem swoich politycznych przyjaciół. “Wydaje mi się, że on był typem <weredyka> czyli mówiącego prawdę, która często była trudna do zweryfikowania. Często trudna do przyjęcia. On jednak po latach stał się ikoną dla konserwatystów – np. dla braci Kaczyńskich. Działo się tak pomimo jego cosinusoidalnych wygibasów”.- opisał profesor.

Zapytany o przykłady podobnych postaci na łonie szeroko pojętej lewicy wskazał innego opozycjonistę demokratycznego – profesora Karola Modzelewskiego oraz polityka SLD i byłego premiera – nieżyjącego już Józefa Oleksego. “W takim gronie wymieniłbym dwie osoby. Pierwszą jest Karol Modzelewski – niewątpliwie przedstawiciel lewicy. Miałem z nim honor wielokrotnie rozmawiać. Do tego dołączyłby nieżyjący już premier Józef Oleksy. Przypomnijmy młodszym czytelnikom – Józef Oleksy, który jako jedyny premier został oskarżony o zdradę stanu. Pamiętam to doskonale, bo sam wchodziłem w skład 10-osobowej komisji, która miała wyjaśnić tzw. “sprawę Oleksego”, która tak naprawdę była sprawą Milczanowskiego i Wałęsy”- przyznał.

Pytany o znajomość z Olszewskim, Iwiński przyznał że była słaba i ograniczona do I kadencji parlamentu. “Ja go słabo znałem. To był sejm, w którym mało kto ze sobą rozmawiał. Ponieważ nie było progu wyborczego, więc byli przedstawiciele dwudziestu kilku ugrupowań – <od Sasa do Lasa>.”- wspomina.

Ja go słabo znałem. To był sejm, w którym mało kto ze sobą rozmawiał. Ponieważ nie było progu wyborczego, więc byli przedstawiciele dwudziestu kilku ugrupowań – <od Sasa do Lasa>.

Tadeusz Iwiński bardzo krytycznie ocenił gabinet prowadzony przez Olszewskiego. Ocenę swoją poszerzył o scharakteryzowanie atmosfery, która panowała po wprowadzeniu ustawy lustracyjnej. “Pamiętam jego expose, które wygłaszał. On traktował rzeczywistość w kategoriach czarno-białych. To, co się później stało – cały ten proces, który później uruchomił całą lawinę oskarżeń i pomówień. Tam Korwin-Mikke odegrał ważną rolę – dał pretekst do przyjęcia ustawy lustracyjnej. Tamten okres przyniósł straszne rzeczy. Pamiętam jak pojawiały się listy tajnych współpracowników – najpierw lista 64 posłów i senatorów, a później druga szersza lista, na której był Lech Wałęsa i marszałek Chrzanowski – człowiek wielkiej klasy. Ten nastrój mi przypominał marzec 68 roku. Kopie tych list można było znaleźć w toaletach sejmowych. Natomiast oryginały nie były powszechnie dostępne – dostali je tylko szefowie klubów parlamentarnych. Do tego pierwsza historia z Macierewiczem jako szefem MSW”. – wspomina polityk SLD.

Pamiętam jego expose, które wygłaszał. On traktował rzeczywistość w kategoriach czarno-białych. To, co się później stało – cały ten proces, który później uruchomił całą lawinę oskarżeń i pomówień. Ten nastrój przypominał mi marzec 68 roku.

Iwiński odniósł się też do legendy stworzonej wokół odwołania rządu Olszewskiego 4 czerwca 1992 roku. “Wraz z grupą części polityków prawicy ukuł taką tezę o zamachu przeciwko jego rządowi. Zdaniem Olszewskiego takie działanie podejmował nie tylko Wałęsa, ale również inne strony polskiej polityki”

Wspomniał też o legendotwórczej roli filmu “Nocna zmiana”, poświęconego odwołaniu rządu Olszewskiego. Zdaniem Iwińskiego był to film pokazujący określoną narrację i niedopuszczający innego spojrzenia. “Jak po tylu latach ogląda się słynny film <Nocna zmiana>, który był temu poświęcony, to ten film jest bardzo jednostronny. Później bracia Kaczyńscy utrzymywali, że wtedy dokonała się rzecz straszna” – podsumował.

 

 

Z profesorem Tadeuszem Iwińskim, SLD, weteranem polskiej polityki (posłem w latach 1991-2015 ) rozmawiał Marek Bielecki


error: Zawartość jest chroniona!!