Sportowy Przegląd Tygodnia Chmielewskiego #2: 17 marca ’19
Kolejny tydzień i kolejna dawka informacji z polskich boisk z przymrużeniem oka. Każdego dnia jesteśmy bombardowani newsami dotyczącymi najlepszej ligi świata. Zapraszam na podróż!
Z RODZIMEGO PODWÓRKA
Sa Pinto
Tak jak przed tygodniem zdecydowanym zwycięzcą został Sa Pinto. Trener Legii dwukrotnie dał o sobie znać. Tydzień bez Portugalczyka, to tydzień stracony. Tym razem zdeprecjonował wkład Rakowa Częstochowa w wygranym meczu z jego ekipą, po czym ośmieszył się wypowiedzią po opluciu (próbie) przez zawodnika Legii piłkarza Śląska. Złotousty stwierdził, że Cafu nawet nie chciał tego zrobić! Nie ważne, że kamery nagrały całe zdarzenie. Portugalczyk żyje w swoim świecie i ma się w nim dobrze. Szkoda, że sami piłkarze nie wykazują na boisku takiego charakteru i waleczności jak ich coach.
Cafu
Kolejny w zestawieniu Portugalczyk, ziomek Sa Pinto. Portugalczyk po raz pierwszy pojawia się w zestawieniu, jednak już to robi to z przytupem. W ostatniej kolejce próbował opluć przeciwnika- Arkadiusza Piecha. Jak się okazało nie tylko gra w piłkę nie wychodzi Portugalczykowi. Pomocnik Legi nie potrafił nawet opluć rywala! Frustracja wynikająca ze słabej swojej gry oraz całego zespołu daje się we znaki przybyszowi z półwyspu Iberyjskiego.
Adam Nawałka
Wielkie nadzieję wiązali kibice Lecha w momencie zatrudnienia byłego selekcjonera kadry Polski. Adam Nawałka miał czas na przygotowanie zespołu, zaszczepienia w nich swojej filozofii, ale Poznaniacy zawodzą. Ostatnio ulegli 2:3 Miedzi Legnica i wydaje się, że w tym sezonie powalczą jedynie o miejsce gwarantującą grę w grupie mistrzowskiej. Kolejorz słabo wygląda „zarówno w defenzywie jak i ofenzywie”. Poznaniaków czeka sporo pracy, bo mentalnie również zawodzą.
Raków Częstochowa
Lider zaplecza ekstraklasy zbiera kolejny skalp do swojej kolekcji. Tym razem ich ofiarą stali się mistrzowie Polski. Klub, który już za pół roku będzie grał w ekstraklasie pokazał pazur , eliminując Legionistów. Zespół mający swoją wizję, świetnego trenera, oparty na Polakach szturmem zdobywa serca kibiców w Polsce. W ostatnim spotkaniu pucharowym w osiemnastce meczowej znalazło się 15 naszych krajanów. W Legii zaś tylko 7…
ECHO Z ZAGRANICY
Zinedine Zidane
Największy bohater tego tygodnia. Boski Zizou czarował nie tylko na boisku. Jako trener zdobył przecież dwie Ligi Mistrzów, dokonał czegoś, czego nikomu innemu się nie udało. Odszedł w glorii chwały, by znów wrócić na ławkę Realu w tak trudnym okresie dla Królewskich. „Mam dług do spłacenia wobec prezesa i kibiców. Jestem im to winien”. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w ten przypadek pokazuje, że w piłce istnieje coś takiego jak moralność i bezgraniczna miłość do klubu. Swoją drogą nieźle przy tym zarobi.
Cristiano Ronaldo
Brak słów, żeby opisać tego piłkarza. „Ira D’Iddio” (Gniew Boga) tak jedna z włoskich gazet skomentowała hatricka jakim popisał się w meczu z Atletico. Ten wyczyn dał awans Juventusovi. Ten gościu nie zna umiaru. Co ciekawe Patrick Evra udostępnił w media społecznościowych korespondencje z Cr 7, który przekonywał go i szatnie, że awansują, a on strzeli hatricka. Król Ligi Mistrzów. Cesarz.
Robert Lewandowski
Bayern Monachium z polskim napastnikiem w składzie odpadł w rywalizacji Ligii Mistrzów. Napastnik reprezentacji Polski skrytykował taktykę swojej drużyny na ten mecz, twierdząc że zagrali zbyt defensywnie, statycznie. To nie pierwszy raz, kiedy Lewy w taki sposób wyraża swoją dezaprobatę wobec trenera czy działaczy. Robert, taka rada- strzel najpierw bramkę w tak ważnym spotkaniu, a później wymagaj od kolegów więcej.
Mario Balotelli
Postać ta wzbudza tyle kontrowersji, budzi tak skrajne emocje, że na zawsze do tego zawodnika przylgnęła łatka mało rozgarniętego człowieka. Od puszczania petard w swoim domu, po uderzenie prostytutki w klubie nocnym. W ostatnim czasie jakby się uspokoił, skupił na grze w piłce, a talent zawsze miał do uprawiania tego sportu. Dziś reprezentuje barwy Marsylii i zdobył już pięć goli w siedmiu meczach. Super Mario znów na ustach całego świata tym razem nie z powodu kolejnego ekscesu, a jego piłkarskiej formy. Why always you, Mario?
Piotr Chmielewski