LUDZIE #2>28 maja ’19: „Król” poza strukturami Parlamentu Europejskiego

Creative Commons; autor: Prefeitura de Olinda, Brazylia; data: 08.02.2018
Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego były pod wieloma względami niezwykłe. Wysoka frekwencja, PiS zdetronizował po latach rządów Platformę Obywatelską, która stworzyła koalicje wyborczą z kilkoma partiami, a także ze względu na powrót syna marnotrawnego do polskiej polityki. Kolejny już w swoim zawodowym życiu upadek notuje Janusz Korwin Mikke.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że kto jak kto, ale prezes KORWiN przedłuży swoją kadencję w Parlamencie Europejskim. Podobnie jak Platforma, PSL czy SLD, tak i Janusz Korwin Mikke postanowił połączyć siły i na podbój Europy (a raczej jej demolkę) wyruszył w nowym orszaku. I tak obok „króla” stanęli: Grzegorz Braun, Marek Jakubiak, Michał Winnicki, Liroy i Narodowcy. Silna, skonsolidowana armia o charakterze prawicowym i eurosceptycznym miała na dobre zacząć nową falę w PE. Wielki splendor, zapowiedzi oraz nowo przyjęta nazwa „Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy”- w skrócie „Konfederacja” miała stać się nową siłą polityczną na polskiej scenie politycznej. Ludzie o odmiennych poglądach od polityków, którzy obecnie zasiadają w Parlamencie. Na bazie doświadczenia zebranego w Brukseli przez Janusza Korwin-Mikkego. Przez cztery lata „rozmontowywał struktury Unii Europejskiej”, którą według samego prezesa KORWiN należy zniszczyć. Z jakim skutkiem? Miernym, bo prócz kilkunastu głośnych wystąpień na niewiele zdały się jego działania. W 2014 roku partia Korwin-Mikkego zdobyła ponad 8 % poparcia, a sam prezes zasiadł w lożach europejskich.
Podobnie jak Platforma, PSL czy SLD, tak i Janusz Korwin Mikke postanowił połączyć siły i na podbój Europy (a raczej jej demolkę) wyruszył w nowym orszaku. I tak obok „króla” stanęli: Grzegorz Braun, Marek Jakubiak, Michał Winnicki, Liroy i Narodowcy. Silna, skonsolidowana armia o charakterze prawicowym i eurosceptycznym miała na dobre zacząć nową falę w PE. Wielki splendor, zapowiedzi oraz nowo przyjęta nazwa „Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy”- w skrócie „Konfederacja” miała stać się nową siłą polityczną na polskiej scenie politycznej. Ludzie o odmiennych poglądach od polityków, którzy obecnie zasiadają w Parlamencie. Na bazie doświadczenia zebranego w Brukseli przez Janusza Korwin-Mikkego. Przez cztery lata „rozmontowywał struktury Unii Europejskiej”, którą według samego prezesa KORWiN należy zniszczyć. Z jakim skutkiem? Miernym
Sondaże przedwyborcze dawały w większości przypadków pewne wejście Konfederacji do Parlamentu Europejskiego. Zdawało się, że mogą liczyć na 8-10 procentowe poparcie. To Konfederacja miała walczyć z WIOSNĄ Roberta Biedronia o miano tej trzeciej siły. Mimo, iż Polacy nie chcą wyjścia z Unii, Konfederacja zdobyła rzeszę zwolenników, podbierając nawet wyborców od Kukiza. Niestety to, co najgorsze przyszło w dniu wyborców.
Od początku Konfederacja przyjęła nazbyt agresywną retorykę. Ciągłe krytykowanie PiSu, PO, Wiosny oraz szydzenie z homoseksualistów nie mogła na dłuższą metę przynieść wymiernych korzyści. 26 maja po godzinie 21 nadeszła chwila radości w szeregach Konfederacji, gdzie według sondażu Exit Poll zdobyli oni 6,1 % i tym samym znaleźli się ponad 1 proc. Ponad progiem wyborczym. Radość Konfederacji nie okazała się zbyt długa, a po chwili radości, przyszło rozgoryczenie. W miarę upływu czasu, po zliczeniu już głosów okazało się, że wyniki podane o 21 niekoniecznie odzwierciedlają prawdę. Zaczęła rosnąć przewaga PiSu nad Koalicją Europejską, a poparcie dla Konfederacji malało. Około godziny 2 spadła na głowy polityków Konfederacji informacja, która zwaliła wielu z nóg- znaleźli się poniżej progu wyborczego. Poranne wyniki już niemal ze wszystkich lokali wyborczych potwierdziły te hiobowe wieści dla Korwin – Mikkego. Europa nie dla nich.
26 maja po godzinie 21 nadeszła chwila radości w szeregach Konfederacji, gdzie według sondażu Exit Poll zdobyli oni 6,1 % i tym samym znaleźli się ponad 1 proc. Ponad progiem wyborczym. Radość Konfederacji nie okazała się zbyt długa, a po chwili radości, przyszło rozgoryczenie. W miarę upływu czasu, po zliczeniu już głosów okazało się, że wyniki podane o 21 niekoniecznie odzwierciedlają prawdę. Zaczęła rosnąć przewaga PiSu nad Koalicją Europejską, a poparcie dla Konfederacji malało. Około godziny 2 spadła na głowy polityków Konfederacji informacja, która zwaliła wielu z nóg- znaleźli się poniżej progu wyborczego. Poranne wyniki już niemal ze wszystkich lokali wyborczych potwierdziły te hiobowe wieści dla Korwin – Mikkego. Europa nie dla nich.
Co dalej z Konfederacją? Kolejne wybory już w październiku, politycy Konfederacji zapowiadają walkę w nich na całego i wierzą w zwycięstwo. Ciekawe tylko ,czy nie są to puste słowa, bo tuż po ogłoszeniu wyników wyborczych sam prezes Korwin-Mikke zdaje się, że nie mógł pogodzić się z porażką, co idealnie pokazują przebitki tuż po 21, kiedy to nieświadomi jeszcze wielkiej porażki politycy Konfederacji biją brawa prócz samego prezesa. Ten stał i nie mógł uwierzyć, jakby coś przeczuwał. Skończyło się na 4,55 % poparcia. Król znów okazał się nagi.
Piotr Chmielewski