ŚWIAT

Nowe osoby na stanowiskach w Unii Europejskiej

Wskutek majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, w ostatnich miesiącach doszło do zmian na najwyższych stanowiskach w Unii Europejskiej. Po burzliwych dyskusjach zarówno przywódców państw członkowskich jak i też członków Paramentu Europejskiego wybrano między innymi nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, belgijskiego polityka Charlesa Michela oraz przewodniczącą Komisji Europejskiej, Niemkę Ursulę von der Leyen. Zmian dokonano również na stanowiskach prezesa Europejskiego Banku Centralnego, a także szefa unijnej dyplomacji.

 

Majowe wybory do Parlamentu Europejskiego

26 maja 2019 roku odbyły się kolejne wybory do Parlamentu Europejskiego. Udział w głosowaniu wzięli obywatele wszystkich 28 państw członkowskich UE. Łącznie wybrano 751 mandatów. Najwięcej mandatów otrzymało ugrupowanie EPL, czyli Grupa Europejskiej Partii Ludowej. Pozostałe partie wchodzące w skład Parlamentu Europejskiego to: S&D – Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów, Renew Europe, Zieloni/WSE – Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie, ID – Identity and Democracy, EKR – Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, GUE/NGL – Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica oraz posłowie niezrzeszeni. Nową kadencję Paramentu Europejskiego rozpoczęło siedem ugrupowań.

WYBORY DO PE 2019: LICZENIE GŁOSÓW W LOKALU W HOLENDERSKIEJ WSI NEUWE PEKELA – OKRĘG GRONINGEN
Creative Commons; autor: Donald Trung Quoc Don (Chữ Hán: 徵國單) – Wikimedia Commons – © CC BY-SA 4.0 International ; data: 27.05.2019

 

Kandydaci na najwyższe stanowiska UE

Rozmowy dotyczące obsadzenia czołowych stanowisk w Unii Europejskiej rozpoczęły się już dwa dni po wyborach. 28 maja, w Brukseli doszło do nieformalnego szczytu, na którym spotkali się przywódcy 28 państw członkowskich. Dyskusje miały dotyczyć głównie ustalenia warunków jakie ma spełniać kandydat na poszczególne stanowiska.  Rozmowy toczyły się w zamkniętym gronie, bez doradców, a także wszelkiego rodzaju mediów. Jak się okazało, były to burzliwe dyskusje. Zgodnie z zapowiedziami Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej, przywódcy państw nie będą związani tzw. procedurą Spitzenkandidat, zgodnie z którą przewodniczącym komisji powinien zostać ktoś, kto startował w wyborach do PE jako „wiodący kandydat” z ramienia paneuropejskiego sojuszu partii. Zaznaczył jednak, że przywódcy powinni uszanować rolę parlamentu w tym procesie, według którego nominowany kandydat powinien zostać zatwierdzony większością głosów.

Wśród głównych kandydatów na najwyższe stanowiska UE znalazła się między innymi kanclerz Niemiec, Angela Merkel i prezydent Litwy Daria Grybauskaite. Na liście proponowanych na szefa Komisji Europejskiej pojawiło się nazwisko niemieckiego eurodeputowanego, Manfreda Webera. Jego kandydaturę zaproponowała Europejska Partia Ludowa. Jasny sprzeciw wobec jego osoby wyraził premier Portugalii, socjalista Antonio Costa. Co więcej, przeciwny Weberowi okazał się również prezydent Francji, Emmanuel Macron. Kandydaturę niemieckiego polityka zakwestionowała również Grupa Wyszehradzka, w tym także premier Polski, Mateusz Morawiecki. Poparcia Weberowi udzieliła natomiast Angela Merkel.

– Chcemy, żeby obsada najwyższych stanowisk w Brukseli służyła budowie UE silnej, wolnej od protekcjonizmu, która wspiera wspólny rynek i zapewni dobry unijny budżet na kolejną perspektywę – powiedział obecny na szczycie w Brukseli, premier Mateusz Morawiecki.

premier Polski – Mateusz Morawiecki
Creative Commons; autor: Bank BZ WBK; data: 15.04.2017,

Jak wówczas poinformowano, o fotel szefa KE ubiegał się również Frans Timmermans oraz Margarethe Vestager. Swojego kandydata nieoficjalnie zaproponowała również Grupa V4. Miał być nim Słowak Marosz Szefowicz.

Kolejne spotkanie odbyło się w dniach 20-21 czerwca, podczas którego przewodniczący Rady Europejskiej wskazał konkretnych kandydatów, a także podał zasady głosowania. Niestety między przywódcami nie doszło wówczas do porozumienia, a proponowani kandydaci nie uzyskali tzw. „większości”. Stąd też zaplanowano szczyt nadzwyczajny na 30 czerwca. Pod rozwagę brano wyżej wymienione nazwiska. Warto dodać również, że pojawiła się propozycja, aby tym razem dwa stanowiska objęły kobiety.

 

Szczyt nadzwyczajny i wybór nowego przewodniczącego RE

2 lipca 2019 roku, podczas szczytu nadzwyczajnego w Brukseli, wybrano nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, belgijskiego polityka Charlesa Michela, który od grudnia ma zastąpić obecnie pełniącego tę funkcję Donalda Tuska. Nowy szef RE jest z zawodu prawnikiem. Jako polityk, od połowy lat 90-tych związany jest z Partią Reformatorsko-Liberalną. Jest współtwórcą Ruchu Reformatorskiego. Angażując się w politykę krajową, został ministrem spraw wewnętrznych i komunikacji. W latach 2014-2018 pełnił funkcję premiera Belgii, jednakże z polecenia króla, nadal zarządza krajem. Jeśli chodzi o kwestie europejskie, nowy przewodniczący Rady Europejskiej przede wszystkim opowiada się za Europą dwóch prędkości. Zgodnie z zapowiedziami, będzie również, w kontekście kryzysu migracyjnego, dążył do wzmocnienia zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Dodał również, że pod dyskusję należy poddać włączenie do strefy Schengen państw unijnych, które nie wykazują solidarności w sprawie migracji.

-Powołanie na Przewodniczącego Rady Europejskiej to odpowiedzialność i zadanie, które będę realizował z zaangażowaniem, a moim celem będzie zjednoczona UE szanująca narodową różnorodność. – napisał Michel na swoim koncie na Twitterze.

Podczas spotkania przywódców w Brukseli rozmawiano również o tym kto ma zastąpić obecnego przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude Junckera, Na to stanowisko zaproponowano Niemkę Ursulę von der Leyen. Ponadto, Josep Borrell został mianowany rzecznikiem i obrońcą interesów i wartości Unii Europejskiej w świcie, a Christina Lagarde prezesem Europejskiego Banku Centralnego.

Kobieta nową przewodniczącą Komisji Europejskiej

We wtorek, 16 lipca, Parlament Europejski w tajnym głosowaniu wybrał na przewodniczącą Komisji Europejskiej, Ursulę von der Leyen. Jest to pierwsza kobieta w historii, która będzie pełnić funkcję szefa KE. Kandydaturę Niemki poparło aż 383 eurodeputowanych.

– To ogromny zaszczyt dla mnie, że zostałam wybrana na to stanowisko. Dziękuję serdecznie za pokładane we mnie zaufanie. To jest zaufanie wobec Europy. To wiara w silną, zjednoczoną Europę od wschodu po zachód, od południa po północ. To wiara w Europę, która jest gotowa do walki o przyszłość zamiast wzajemnego zwalczania się. Państwo zaufali Europie, która będzie mogła wziąć na swoje barki, wspólnymi siłami, wszystkie wielkie wyzwania naszych czasów – powiedziała nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej bezpośrednio po odczytaniu wyników głosowania.

URSULA VAN DER LEYEN (z prawej)
Creative Commons; autor: EU2016 NL from The Netherlands; data: 04.02.2016

 

Poparcia Ursuli von der Leyen udzieliła przede wszystkim Europejska Partia Ludowa, a także frakcja Odnowić Europę. Jeśli chodzi o ugrupowania socjalistyczne, tutaj nastąpił jawny podział. Wsparcie dla Niemki okazali również polscy eurodeputowani z PiS, rzekomo dzięki którym udało się jej osiągnąć większość.

Wybór nowego szefa Komisji Europejskiej został szeroko skomentowany. Pojawia się wiele przypuszczeń jakoby dalsze losy UE pozostawały wielką niewiadomą. Obszerne komentarze pojawiły się już tego samego dnia w europejskiej  i światowej prasie.

Niektóre z nich, tj., portugalska telewizja RTP, wygraną Ursuli von der Leyen upatrują jako osobiste zwycięstwo Angeli Merkel. Dodają również, że trudne głosowanie i oskarżenia o tzw. „wejście do KE kuchennymi drzwiami” nie zapowiada łatwej współpracy w najbliższej przyszłości.

Z kolei francuska prasa nie podaje jasno swojego stanowiska, ale zauważa, że Niemkę na nową przewodniczącą KE wybrano bez większego entuzjazmu, co, jak twierdzą przypomina jej problemy z okresu bycia szefem resortu obrony.

Oczywistego poparcia dla Ursuli udzieliła Niemiecka prasa.

„Nikt bardziej nie nadaje się na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej niż von der Leyen. Ale. Jest też sporo ważnych powodów, dla których aż tylu ludzi, czując się Europejczykami, sceptycznie spogląda w stronę biurokratycznego potwora jakim jest Bruksela. W żadnym innym miejscu świat polityki nie jest bardziej wyniosły i oderwany od rzeczywistości, jak w stolicy UE” – czytamy w niemieckim „Bildzie”.

To czy wybór wymienionych wyżej kandydatów był słuszny, pokażą najbliższe lata kadencji.

 

 

 

Katarzyna Ochał;  radiomaryja.pl, consilium.europa.eu, wiadomości.onet.pl, interia.pl, wpolityce.pl

Katarzyna Ochał

Absolwentka Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Interesuję się polityką, najnowszą historią, a także szeroko pojętą kulturą.


error: Zawartość jest chroniona!!