Raw Air czas zacząć!

Najbardziej wyczerpujący cykl Pucharu Świata przed nami. Te najmłodsze zawody, bo dopiero włączone do PŚ trzy lata temu, nabierają tempa. Zasady tego cyklu są dosyć zagmatwane, jednak mimo wielkich trudności w ich rozegraniu (bardzo napięty  terminarz) są one szansą na bardzo duży zarobek dla skoczków. Raw Air miały ożywić próżnię jaka od lat istniała po zakończeniu zawodów Turnieju Czterech Skoczni. Dziś mamy do czynienia z prestiżowymi zawodami, z dużo wyższymi nagrodami niż w TCS, stąd ranga Raw Air z roku na rok rośnie.

            Zawody odbywają się na skoczniach w Norwegii – Oslo, Lillehammer, Trondheim, Vikersund. W skład cyklu Raw Air wchodzi dziesięć „zawodów” – to sześć konkursów (cztery indywidualne i dwa drużynowe) oraz cztery tzw. prologi (kwalifikacje do konkursów indywidualnych). Zawody te zakładają brak jakichkolwiek odpuszczonych skoków w kwalifikacjach. Każdy skok jest ważny, każda nota jest dodawana i sumowana. Raw Air odbywa się w ciągu 10 dni. Zawody te zostały stworzone na wzór Tour de Ski z biegów narciarskich. Na końcową notę składa się szesnaście skoków.

 PROLOG

W kwalifikacjach wzięło udział aż 74 zawodników, czyli najwięcej w tym sezonie w dotychczasowych konkursach. Najsłabszy z Polaków był Paweł Wąsek -49. Stefan Hula był 32, Piotr Żyła 24, Dawid Kubacki 19, Jakub Wolny 9 i Kamil Stoch 2. Kwalifikacje wygrał ku nie uciesze kibiców- co ciekawe większość kibiców w kwalifikacjach pod skocznią stanowili Polacy- Robert Johansson

I konkurs drużynowy w Oslo

Warunki w konkursie drużynowym były bardzo loteryjne  i jak pokazał konkurs bardzo niebezpieczne. Odwołano nawet serie próbną przed konkursem głównym. Spekulowano od samego początku, że zawody zakończą się po pierwszej serii. Dwóch zawodników zaliczyło upadek – Marius Lindvik oraz groźniejszy Stephane’a Leyhe. Walkę o podium rozpoczął Piotr Żyła skokiem na odległość 122,5 metr, który dał nam 2 miejsce po pierwszych skokach. W drugiej serii aż pięciokrotnie na belce pojawiał się Jakub Wolny, a mimo tak szalonego konkursu oddał skok  na odległość 125 metrów.  Po tej serii Polacy plasowali się na 4 miejscu. W trzeciej serii doszło do upadku dwóch skoczków, a po fantastycznym skoku Dawida Kubickiego na 133 metr, prowadziliśmy z przewagą 15 punktów. W czwartej serii po skokach Johanssona na 144 metr – nowy rekord skoczni pobity o 3 metry oraz Kobayashiego na 138 metr, Kamil Stoch musiał wylądować tylko na 128,5 metrze, by obronić pierwszą lokatę. Niestety Polak zawiódł, skoczył 112 metry- na 10 skoczków w ostatniej serii był  to drugi najgorszy skok, przez co spadliśmy na 4 lokatę. Wygrali Norwedzy, przed Japończykami i Austriakami. Stoch w rozmowie z dziennikarzem, był świadomy błędu na progu oraz tego, że po raz kolejny zepsuł skok w konkursie drużynowym.

Liderem po dwóch skokach pozostał Johansson przed Kobayashim oraz Eisenbichlerem.

I konkurs indywidualny w Oslo

Nie tak wyobrażali sobie polscy kibice zakończenie weekendu w Oslo. Dzisiejszy konkurs był rozgrywany w nieco lepszych warunkach nizdrużynówka, jednak nie był on udany dla naszych skoczków. Do finałowej „30” zakwalifikowało się czterech naszych skoczków, z czego najlepszy Kamil Stoch  zajął 6 miejsce.  Niestety w drugiej serii każdy z biało-czerwonych nie utrzymał swojej pozycji. Ostatecznie Piotr Żyła był 26, Dawid Kubacki 24, Jakub Wolny 17, a Kamil Stoch skoczył fatalnie w drugiej serii, kończąc zawody dopiero na 13 miejscu. Konkurs wygrał Norweg Robert Johansson, który powiększył przewagę w klasyfikacji turnieju Raw Air. Drugi był Stefan Kraft, a trzeci Słoweniec Peter Prevc. Konkurs w Oslo do udanych musi zaliczyć Japończyk Ryoyu Kobayashi. Lider Pucharu Świata był co prawda 5, jednak dzięki słabemu występowi Stocha, zapewnił sobie wygranie klasyfikacji generalnej PŚ.

W klasyfikacji Raw Air prowadzi Johansson z przewagą 28,1 pkt. nad Kobayashim i 30,5 nad Kraftem. Najlepszy z Polaków Kamil Stoch jest 11 (strata 83,2 pkt.).

Piotr Chmielewski